Szkoła Podstawowa w Płonce im. Władysława Kwiecińskiego "Lubicza"

Statystyki

  • Odwiedziło nas: 742432
  • Do końca roku: 257 dni
  • Do wakacji: 64 dni

Kalendarium

Czwartek, 2024-04-18

Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy

Kartka z kalendarza

Wycieczka do Białowieży - dzień drugi

   Drugiego dnia wycieczki skupiliśmy się na samej przyrodzie Puszczy Białowieskiej. Przyszedł czas na poznanie jej, niemal od podszewki. Zapraszamy zatem do drugiej części relacji z wycieczki do królestwa żubra.

   Poranek drugiego dnia naszej wyprawy powitał nas piękną, rześką i słoneczną pogodą, idealną na wycieczki piesze, które nas tego dnia czekały. Zjedliśmy pożywne śniadanie i ruszyliśmy w drogę.

   Pierwszy punkt jaki zamierzaliśmy zwiedzić to Rezerwat Pokazowy Żubrów, gdzie mieliśmy nadzieję spotkać długo oczekiwanego króla puszczy. Do rezerwatu dotarliśmy bardzo wcześnie. Nasz autokar zajął miejsce na parkingu jako pierwszy. Po zakupie wejściówek rozpoczęliśmy obchód obiektów rezerwatu. Trudno wymienić wszystkie zwierzęta, jakie mogliśmy zobaczyć. Dość powiedzieć, że dzieci z bliska zobaczyły żubronie, łosie, dziki, jelenie, sarny i rysia. Głównym jednak zainteresowaniem, co łatwo było przewidzieć, cieszyło się stado żubrów, które majestatycznie prezentowało swoje wdzięki w malowniczej zagrodzie. Zwiedzająca rezerwat grupa, urządziła sobie długą sesję zdjęciową i usatysfakcjonowana udała się w dalszą podróż.

   Tym razem, "na celownik" wzięliśmy białowieską florę w Puszczy Białowieskiej. Wycieczka piesza, jaką odbyliśmy, była doskonałym wstępem do odwiedzin Muzeum Przyrodniczo-Leśnego w samej Białowieży. Tam mogliśmy zobaczyć na żywo wiele z tych atrakcji, które w muzeum oglądaliśmy na stanowiskach multimedialnych. Widzieliśmy m.in. różne rodzaje lasu występującego w BPN, rzadkie okazy kwiatów (piękne okazy storczyków), okazy potężnych puszczańskich drzew. Przez chwilę naszym udziałem było też bliskie spotkanie trzeciego stopnia z żyjącym wolno stadem dzików z małymi warchlakami.

   Po takim, niekrótkim spacerze, wiedzieliśmy czym jest najstarsza puszcza o charakterze pierwotnym w Europie. Mimo zmęczenia opłacało się.

   Jak już wspomnieliśmy, po wędrówce po puszczy udaliśmy się do samej Białowieży, najbardziej znanej miejscowości regionu. Tam, przed wizytą w muzeum, dzieci miały czas dla siebie. I opiekunowie i wycieczkowicze odsapnęli trochę, zakupili pamiątki w licznych straganach stojących nieopodal.

   Około godziny 16-tej mieliśmy wyznaczony początek wizyty w muzeum. pierwszą atrakcją była wspinaczka na okazałą wieżę widokową górującą nad budynkiem muzeum. Jej nazwa - Biała Wieża - mówi sama za siebie. W hallu muzeum zaś, powitała nas ekspozycja prezentująca różnorodne ubarwienie ptaków batalionów.

   Najciekawszą częścią przez nas zwiedzaną w muzeum była część multimedialna, prezentująca bogactwo przyrody BPN w jego wszystkich przejawach. Niestety oglądanie wszystkich stanowisk było na tyle dynamiczne, że niewiele udało się zapamiętać. Był to jedyny mankament naszej wizyty w tym ciekawym miejscu.

   Po wyjeździe z Białowieży nasz oficjalny program na ten dzień został w zasadzie wyczerpany. Wróciliśmy do naszej kwatery i ze smakiem zjedliśmy obiadokolację, po której nastąpiła sjesta. Dzieci mogły pograć w piłkę, odpocząć i rozejrzeć się po rozległym terenie zielonym wokół ośrodka. Opiekunowie w tym czasie przygotowali zakupione po drodze kiełbaski na wieczorne spotkanie przy ognisku. Było ono zwieńczeniem dnia i udało się pod każdym względem. Poza posiłkiem dzieci grały w gry towarzyskie i robiły zdjęcia. Furorę zrobił, zainicjowany przez niezawodnego pana Sławka, konkurs w odgadywanie przysłów (kalambury). Dwie drużyny miały za zadanie przedstawiać polskie przysłowie za pomocą gestów, ale bez słów, tak , aby można je było skutecznie odgadnąć. Turniej rozpoczął pan Adam, a rywalizacja pochłoęła dzieci do czasu, aż nadciągający chłód nocny dał znak, że czas pójść już spać. Nie obyło się jednak bez incydentów własciwych dla "zielonej nocy". Opiekunowie długo jeszcze nie mogli zasnąć...

 

  

   

Autor: Tomasz Wypych